Rezydencja AMBRE oczami naszych Gości – historie, które inspirują
Czasami najbardziej przekonujące słowa to nie te wypowiedziane przez specjalistów, ale przez tych, którzy przeszli przez proces rehabilitacji osobiście. W Rezydencji AMBRE w Łebie każdego dnia gościmy osoby o różnych potrzebach zdrowotnych, historiach i życiowych doświadczeniach. Łączy ich jedno – chęć odzyskania sprawności, spokoju i sił. Dla wielu z nich turnus rehabilitacyjny okazał się przełomem. Dziś dzielimy się kilkoma historiami, które poruszyły nasze serca i pokazują, jak wygląda rehabilitacja nad morzem – oczami naszych Gości.
Pani Teresa, 68 lat – „Znowu czuję się potrzebna”
Pani Teresa z Torunia przyjechała do nas po udarze. Mimo dobrego leczenia szpitalnego, wciąż zmagała się z osłabieniem jednej strony ciała, brakiem energii i lękiem przed wychodzeniem z domu. Turnus rehabilitacyjny był jej pierwszym wyjazdem po roku spędzonym głównie w czterech ścianach.
„Bałam się, że nie dam rady. Ale już pierwszego dnia poczułam, że trafiłam w dobre ręce. Ćwiczenia były dostosowane do moich możliwości, a panie rehabilitantki cierpliwe i zawsze uśmiechnięte. Po dwóch tygodniach byłam w stanie samodzielnie pójść nad morze. To był mój mały wielki sukces.”
Dziś Pani Teresa wraca do nas co roku. Mówi, że w Rezydencji AMBRE „znowu poczuła się człowiekiem, a nie pacjentem”.
Pan Andrzej, 42 lata – „Nie tylko rehabilitacja, ale i ukojenie”
Po poważnym wypadku komunikacyjnym Pan Andrzej trafił na turnus do Rezydencji AMBRE z polecenia znajomego. Miał za sobą miesiące intensywnej rehabilitacji i szukał miejsca, gdzie będzie mógł kontynuować ćwiczenia, ale też odpocząć psychicznie.
„Nie wiedziałem, że miejsce może mieć aż takie znaczenie. Samo to, że po zabiegach mogłem pójść na spacer w lesie albo usiąść z kawą i patrzeć na fale, dawało mi więcej niż jakiekolwiek leki na stres. Po tygodniu przestałem budzić się w nocy.”
Dla Pana Andrzeja turnus okazał się początkiem powrotu do równowagi – zarówno fizycznej, jak i emocjonalnej. Jak sam mówi: „Tutaj człowiek wraca do siebie”.
Małżeństwo – Helena i Tadeusz, 70 i 74 lata – „Razem łatwiej wracać do formy”
Państwo Malinowscy przyjeżdżają do nas regularnie od czterech lat. Ona – po operacji biodra, on – z przewlekłą chorobą płuc. Rehabilitacja nad morzem stała się ich wspólną tradycją i sposobem na zadbanie o siebie.
„W domu trudno nam było zmobilizować się do ćwiczeń, a tutaj codziennie mamy zabiegi, spacery, zdrowe jedzenie i co najważniejsze – siebie nawzajem. To dla nas nie tylko leczenie, ale i wakacje.”
W Rezydencji AMBRE szczególnie cenili sobie przestronny pokój z balkonem, udogodnienia dla osób z ograniczoną mobilnością oraz pomocny personel.
„Nie musimy się martwić – wszystko jest na miejscu, a obsługa zawsze gotowa pomóc. Czujemy się bezpiecznie.”
Pani Karolina, 28 lat – „Niepełnosprawność nie wyklucza”
Pani Karolina porusza się na wózku inwalidzkim od dziecka. Przyjechała na turnus jako jedna z najmłodszych uczestniczek, szukając miejsca, które zapewni jej odpowiednie warunki do ćwiczeń i wypoczynku – bez poczucia wykluczenia.
„Bałam się, że nie odnajdę się wśród starszych kuracjuszy, ale tu wszyscy są traktowani z jednakową uwagą. Winda, przystosowana łazienka, szerokie przejścia – wszystko naprawdę przemyślane. Mogłam poruszać się samodzielnie, bez stresu.”
Pani Karolina podkreśla, że dla niej najważniejsza była niezależność, a Rezydencja AMBRE dała jej właśnie to – przestrzeń i swobodę.
Pan Władysław, 81 lat – „Tutaj odzyskałem chęć do życia”
Pan Władysław to emerytowany nauczyciel z Krakowa. Przez kilka lat unikał wyjazdów z powodu problemów ze stawami i nieufności wobec nowych miejsc. Dopiero namowa wnuczki przekonała go, by spróbował.
„Przyjechałem z nastawieniem: odbębnię zabiegi i wracam. Ale z każdym dniem coś się we mnie zmieniało. Ludzie mili, lekarze cierpliwi, codziennie coś się działo. Zacząłem czekać na poranne ćwiczenia, a wieczorami przesiadywałem na tarasie i rozmawiałem z innymi gośćmi.”
Dla Pana Władysława turnus był nie tylko fizyczną poprawą, ale też wyjściem z samotności.
Twoja historia też może się tu zacząć
Każda z tych osób przyjechała z innym bagażem doświadczeń, ale łączyło ich jedno: nadzieja, że jeszcze będzie lepiej. Rezydencja AMBRE to nie tylko miejsce rehabilitacji – to przestrzeń, gdzie odzyskuje się wiarę w siebie, spokój i siły do dalszej drogi.
Dziękujemy naszym Gościom za zaufanie i za to, że dzielą się z nami swoimi opowieściami. Bo każda historia to inspiracja – dla nas, dla przyszłych kuracjuszy, dla wszystkich, którzy szukają miejsca, gdzie zdrowienie ma ludzką twarz.
Opinie naszych kuracjuszy
Rezydencja AMBRE oczami naszych Gości – historie, które inspirują
Czasami najbardziej przekonujące słowa to nie te wypowiedziane przez specjalistów, ale przez tych, którzy przeszli przez proces rehabilitacji osobiście. W Rezydencji AMBRE w Łebie każdego dnia gościmy osoby o różnych potrzebach zdrowotnych, historiach i życiowych doświadczeniach. Łączy ich jedno – chęć odzyskania sprawności, spokoju i sił. Dla wielu z nich turnus rehabilitacyjny okazał się przełomem. Dziś dzielimy się kilkoma historiami, które poruszyły nasze serca i pokazują, jak wygląda rehabilitacja nad morzem – oczami naszych Gości.
Pani Teresa, 68 lat – „Znowu czuję się potrzebna”
Pani Teresa z Torunia przyjechała do nas po udarze. Mimo dobrego leczenia szpitalnego, wciąż zmagała się z osłabieniem jednej strony ciała, brakiem energii i lękiem przed wychodzeniem z domu. Turnus rehabilitacyjny był jej pierwszym wyjazdem po roku spędzonym głównie w czterech ścianach.
„Bałam się, że nie dam rady. Ale już pierwszego dnia poczułam, że trafiłam w dobre ręce. Ćwiczenia były dostosowane do moich możliwości, a panie rehabilitantki cierpliwe i zawsze uśmiechnięte. Po dwóch tygodniach byłam w stanie samodzielnie pójść nad morze. To był mój mały wielki sukces.”
Dziś Pani Teresa wraca do nas co roku. Mówi, że w Rezydencji AMBRE „znowu poczuła się człowiekiem, a nie pacjentem”.
Pan Andrzej, 42 lata – „Nie tylko rehabilitacja, ale i ukojenie”
Po poważnym wypadku komunikacyjnym Pan Andrzej trafił na turnus do Rezydencji AMBRE z polecenia znajomego. Miał za sobą miesiące intensywnej rehabilitacji i szukał miejsca, gdzie będzie mógł kontynuować ćwiczenia, ale też odpocząć psychicznie.
„Nie wiedziałem, że miejsce może mieć aż takie znaczenie. Samo to, że po zabiegach mogłem pójść na spacer w lesie albo usiąść z kawą i patrzeć na fale, dawało mi więcej niż jakiekolwiek leki na stres. Po tygodniu przestałem budzić się w nocy.”
Dla Pana Andrzeja turnus okazał się początkiem powrotu do równowagi – zarówno fizycznej, jak i emocjonalnej. Jak sam mówi: „Tutaj człowiek wraca do siebie”.
Małżeństwo – Helena i Tadeusz, 70 i 74 lata – „Razem łatwiej wracać do formy”
Państwo Malinowscy przyjeżdżają do nas regularnie od czterech lat. Ona – po operacji biodra, on – z przewlekłą chorobą płuc. Rehabilitacja nad morzem stała się ich wspólną tradycją i sposobem na zadbanie o siebie.
„W domu trudno nam było zmobilizować się do ćwiczeń, a tutaj codziennie mamy zabiegi, spacery, zdrowe jedzenie i co najważniejsze – siebie nawzajem. To dla nas nie tylko leczenie, ale i wakacje.”
W Rezydencji AMBRE szczególnie cenili sobie przestronny pokój z balkonem, udogodnienia dla osób z ograniczoną mobilnością oraz pomocny personel.
„Nie musimy się martwić – wszystko jest na miejscu, a obsługa zawsze gotowa pomóc. Czujemy się bezpiecznie.”
Pani Karolina, 28 lat – „Niepełnosprawność nie wyklucza”
Pani Karolina porusza się na wózku inwalidzkim od dziecka. Przyjechała na turnus jako jedna z najmłodszych uczestniczek, szukając miejsca, które zapewni jej odpowiednie warunki do ćwiczeń i wypoczynku – bez poczucia wykluczenia.
„Bałam się, że nie odnajdę się wśród starszych kuracjuszy, ale tu wszyscy są traktowani z jednakową uwagą. Winda, przystosowana łazienka, szerokie przejścia – wszystko naprawdę przemyślane. Mogłam poruszać się samodzielnie, bez stresu.”
Pani Karolina podkreśla, że dla niej najważniejsza była niezależność, a Rezydencja AMBRE dała jej właśnie to – przestrzeń i swobodę.
Pan Władysław, 81 lat – „Tutaj odzyskałem chęć do życia”
Pan Władysław to emerytowany nauczyciel z Krakowa. Przez kilka lat unikał wyjazdów z powodu problemów ze stawami i nieufności wobec nowych miejsc. Dopiero namowa wnuczki przekonała go, by spróbował.
„Przyjechałem z nastawieniem: odbębnię zabiegi i wracam. Ale z każdym dniem coś się we mnie zmieniało. Ludzie mili, lekarze cierpliwi, codziennie coś się działo. Zacząłem czekać na poranne ćwiczenia, a wieczorami przesiadywałem na tarasie i rozmawiałem z innymi gośćmi.”
Dla Pana Władysława turnus był nie tylko fizyczną poprawą, ale też wyjściem z samotności.
Twoja historia też może się tu zacząć
Każda z tych osób przyjechała z innym bagażem doświadczeń, ale łączyło ich jedno: nadzieja, że jeszcze będzie lepiej. Rezydencja AMBRE to nie tylko miejsce rehabilitacji – to przestrzeń, gdzie odzyskuje się wiarę w siebie, spokój i siły do dalszej drogi.
Dziękujemy naszym Gościom za zaufanie i za to, że dzielą się z nami swoimi opowieściami. Bo każda historia to inspiracja – dla nas, dla przyszłych kuracjuszy, dla wszystkich, którzy szukają miejsca, gdzie zdrowienie ma ludzką twarz.
Ostatnie wpisy
Najnowsze komentarze
Categories